środa, 31 maja 2017

Help Yourself

Po 10 latach zdecydowałam zafarbować ponownie włosy :) 
Kiedyś farbowałam nieustannie i często zmieniałam fryzury.
Decyzję podjęłam pod koniec 2016 roku z moim fryzjerem, a zrealizowałam plan w kwietniu.
Kurczę, pamiętam, iż miałam niezłego stracha :P
Bałam się, że wyjdą żółte, takie jak kiedyś miałam, gdy sama rozjaśniałam :D
I oczywiście, że będzie mi brzydko i zniszczę moje piękne naturalne włosy.
Ogromną zaletą moich nowych włosów jest to, iż odrost jest wręcz pożadany, nie psuje efektu.
Ba, można miesiącami nie farbować i tak sie dobrze wygląda.
Za moją metarmorfozę odpowiedzialny jest salon fryzjerski w Warszawie
by
Marcin Shmyc.

***

Sesja była z przygodami.
Pierwsze miejsce, które sobie wybrałam, nie spodobało sie fotografowi.
Doświadczenie naczyło mnie, iż jeśli jemu sie nie podoba, to zdjęcia będą beznadziejne.
I tak też się stało.
Na pręciocha myślałam gdzie tu pojechać.
Centrum Nauki Kopernik.
Pierwsza sesja w tym miejscu również była udana.
Odbyła sie na dachu - zobacz
W rzeczywistiości miejsce nie robi wrażenia, ale na zdjęciach nowa sesja prezentuje się zjawiskowo.


***

Spódnica.
100% bawełna.
Należy do tych ubrań, które muszę mieć.
Myślę, iż to z powodu szelek, pasków i kroju :)
Nie chciało mi się czekać na wyprzedaże.
A nóż zabraknie.
Buty.
Nowe cichobiegi.
Piękne bo złote.
Daszek.
Tym razem żólty.
Ok. dwa lata temu na blogu pokazałam szary - zobacz
To zakup Maminki w Niemczech.
Idealnie się sprawdzają na słoneczne dni, na rower, jeśli nie lubisz wiązać włosów.
Piorę w pralce.
A poza tym lubię akcesoria na głowę.

:)




 


































Photo: Karol Jaworowski
http://jaworowskikarol.pl/


skirt Mango
blouse // C & A (Niemcy)
cap // Karstadt (Niemcy)
shoes // Venezia
basket // Home & You
sunglasses // Stradivarius
earrings // Jubiler Schubert



#enjoyLife