Wiecie co,
ja nigdy nie miałam sytuacji,
w której nie wiedziałam w co się ubrać.
Nie jestem tą kobietą, która rano wstaje,
otwiera pełną szafę ubrań,
przebiera się dziesięć razy
i nie ma co założyć.
Ja zawsze wiem :)
Szkoda, że to sie nie przekłada na inne dziedziny życia :D
Mój wybór stroju zdeterminowany jest trzema czynnikami:
1. Jaka jest pogoda
Nie sugeruję się porami roku, tylko rzeczywistą temperaturą na zewnątrz i subiektywnym odczuciem zimna vs ciepła.
Ale deszcz zmienia wszystko.
Nie lubię jak niszczą mi się buty.
A że kupuję skórzane, więc staram się zapobiegać ich bezmyślnemu niszczeniu.
Skóra nie lubi wody.
W deszczową pogodę ubieram kalosze.
Swego czasu kupiłam sobie gumowe sztyblety i gumowe balerinki
buahahahaha
O niebo wygodniejsze i praktyczniejsze niż długie kalosze.
Hm...
W sumie to zależy od ilości wody spadającej z nieba :D
A balerinki zawsze można włożyć do torebki i w razie potrzeby z nich skorzystać.
A te moje ładnie pachną :)
2. Gdzie idę, co robię
Żyjąc obojętnie w jakiej kulturze,
ona zawsze będzie narzucała nam co mozna ubrać a czego nie, ba, jak się trzeba zachować, co powiedzieć itp.
Oczywiście nie oznacza to, iz trzeba tak postępować :D
Suknia ślubna u nas biała w Chinach czerwona, w Turcji tylko dziewica do białej sukni zakłada czerwony pasek, w Japoni białe lub fioletewe kimono.
Ceremonia pogrzebowa, u nas na czarno i smutek
a w Chinach na biało, wystrzały sztucznych ogni, bębenki, głosna muzyka i bez kondolencji.
Nie będę wymieniać wszystkiego i o wszystkich bo szkoda mi na to czasu.
Chcę podkreślić tylko to,
iż miejsce do którego się udajemy determinuje nasz strój (ale kultura również).
Inaczej ubieram się do pracy jako sprzedawca a inaczej jako lekarz czy też adwokat.
Najlepiej mają co poniektórzy artyści,
przy sztaludze dobrze i w piżamie sie tworzy ( czy też bez niej ) :D
Ale i tak najlepsze są mamuśki w szpilkach na placu zabaw,
ograniczone fizycznie i zdenerwowane na niczemu winne dziecko,
które po prostu nie chce sie bawić same.
Tak, to jest drugie pytanie jakie stawiam sobie rano w myślach, tak tak w myślach.
Gdzie idę, co będę robić.
3. W jakim nastroju jestem
Zauważyłam, iż jesienią częściej sięgam po czerń i złoto :)
W zależności jakie jest moje samopoczucie takie wybieram ciuchy, też ma znaczenie rodzaj materiału.
W "Dniu Kobiet ", czyli co miesiąc, sięgam po materiały miłe i ciepłe dla skóry :)
To jest też ten etap, na którym wybieram rzeczy,
których jeszcze nie miałam ubranych na sobie
lub
tworzę nowe połączenia tych samych ubrań.
Tak jak z kulturą
i modę trzeba trzymać w ryzach, aby nie panoszyła sie zanadto w naszym Życiu.
To my mamy wybierać ją świadomie, a nie ona nas.
***
W lumpeksie nie byłam z rok chyba albo i więcej.
Jadąc do sądu, oczywiście rowerzykiem, zauważyłam ciucholand.
Myśl - jak będę wracac to zajrzę.
No i zajrzałam.
A mam tak, że jak już tam jestem, to przeglądam wszystko co na wieszakach, oprócz bawełnianych koszulek i rzadko swetrów.
Robię to migusiem.
Ale dlatego wole małe szmatlandy.
I jak już przeleciałam do końca prawie wszystko,
zobaczyłam tą sukienkę.
A właśnie takiej szukałam :)
Juhuuuu
Jeszcze wyszperałam męską, czarną, stebnowaną, kamizelkę garniturową :)
I tak najczęściej robię swoje modowe zakupy.
Na spontanie.
#EnjoyLife
fot. karol Jaworowski
sukienka // dress lumpeks // SecondHand
torebka // bag Massimo Dutti
buty // shoes Vagabond
kapelusz // hat H&M
okulary // sunglasses Stradivarius
:)
swietne zdjecia, fajny tekst!
OdpowiedzUsuń